Dzisiejszy ranek zaskoczył mnie deszczem. 🙁 A trójmiasto masakrycznymi korkami. Ale jakoś udało mi się wydostać na A1.
Po drodze odwiedziłem Darka i Monikę. Razem z Darkiem byliśmy też u Wiesława.
Zregenerowany przepysznym obiadem Moniki, pełen nowych sił ruszam dalej w kierunku Rzeszowa.
Tranzyt przez PL – jak zawsze – okazał się długi i męczący. 🙁 Ale na szczęście jesteśmy już w komplecie u Yaśka!
Następny wpis
« Pozdrowienia z granicy ze Słowacją! »
Poprzedni wpis
« To już jutro… »