Treningowa Majówka na Kaszubach

Mój pierwszy, własny, wymarzony motocykl od jesieni czekał na porządne piaski, szutry i lasy. Tak więc plan na majówkę był taki, żeby pojeździć na Trampku w “terenie”. Najlepsze warunki do tego w naszej okolicy to oczywiście Kaszuby! 🙂

Rok 2017 jest jednym z tych, gdzie majówka ułożyła się idealnie. Trzy dni urlopu to dziewięć dni wolnego. Zaklepałam ten urlop już w styczniu i czekałam na niego bardzo. Jednak zanim się rozpoczął było trochę komplikacji…

Po pierwsze pogoda opóźniła wyjazd o jeden dzień, a jak już wyjechaliśmy z garażu to zaraz trzeba było wracać bo moto mi podskakiwało 🙂 Ale wiadomo mój jedyny ukochany Mechanik błyskawicznie usunął usterkę. Polecam GribaGarage ♥♥♥

20170430_123357-half

Griba: Najpierw zepsułem, żeby potem naprawić. 😛

W końcu się udało i z małym poślizgiem wystartowaliśmy. Na luzie i bez spiny. W końcu to urlop i nigdzie nam się nie śpieszy.

Naszą bazą wypadową jest domek w okolicy Dziemian do którego zazwyczaj docieramy przez Kościerzynę. Tym razem postanowiliśmy pojechać przez Kartuzy trochę nadrabiając drogi, ale na moto o to chyba chodzi, żeby jeździć 🙂 Po południu docieramy na miejsce.

dsc02498

Poniedziałek 1 maja – pora ruszać w las. Jedziemy w kierunku Swornychgaci. Na początek udajemy się do Somin, a stamtąd skręcamy na Skoszewo. Przejeżdżamy przez malowniczy mostek między jeziorami Somińskim i Kruszyńskim…

20170501_125848-half

…i kierujemy się dalej na Pelplin, Windrop i Kruszyn. Z miejscowości Laska dojeżdżamy drogą biegnącą obok Jeziora Witoczno do Swornychgaci …

20170501_141909-half

…gdzie regenerujemy siły nadwątlone trudami trasy i zimnem 🙂

Griba: Nasze termometry nie chciały wskazać więcej niż 11 stopni.

20170501_145020-half

Wtorek 2 maja – Impreza. Jak to zwykle w weekend majowy bywa wszyscy odpalają domki, grille czy co tam mają i zapraszają znajomych. My też wbiliśmy się na jedną z takich imprez w okolicach Łupawska. Droga nie była zbyt skomplikowana, większość asfaltem, spokojnie i bez szaleństw. Po drodze uzupełniliśmy zapasy w bytowskiej Biedrze  i ruszyliśmy dalej prosto do celu 🙂

Środa 3 maja – droga powrotna z Łupawska była o wiele ciekawsza. Prawie cała, nie licząc paru kilometrów, przebiegała po szutrach i leśnych duktach.

Droga Jasień – Kistowo to piach i kocie łby więc trochę nas wytrzęsło.

Griba: Przy okazji przetestowaliśmy mocowanie kufra w Transalpie. 🙂

20170503_124809-half

Z Kistowa kierujemy się w stronę Sulęczyna skąd docieramy nad Jezioro Mausz.

Griba: Mijaliśmy miejsce V Zlotu Suzuki VX 800.

20170503_133056-half

Wiemy, że chcemy dotrzeć do Somin, ale dróg do celu jest sporo, więc co jakiś czas zatrzymujemy się i wybieramy te, które są najcieńsze na mapie 🙂 Podejrzewam, że Griba celowo pomylił jedną dróżkę, żeby przejechać się nasypem kolejowym 🙂

20170503_141914-half

Odcinek Skierawy – Śluza – Sominy był bardzo urozmaicony i dla mnie dość wymagający. Dużo głębokiego piachu, koleiny i to czego boję się najbardziej – strome zjazdy po piachu i kamieniach. Pokonałam strach, przejechałam, ale i tak nie lubię jeździć w dół, zdecydowanie bardziej wolę wjeżdżać pod górę 🙂

Tym motywującym akcentem mogłabym zakończyć opis tego dnia, ale niestety gleba też była. Oczywiście wtedy, kiedy najmniej się jej spodziewałam i niczego się nie bałam 🙂 Lusterko do wymiany 🙁 Jak mówi Griba: “Starty muszą być, byle nie w ludziach!”.

Griba: Już wymienione. 🙂 Polecam lusterko JMT o nr 7138985 – 5331272 dostępne w Larsson. Na mój gust jest lepsze niż oryginalne. 🙂

20170503_151621-half

Czwartek 4 maja – pada, nuda, nic się nie dzieje… A przepraszam podobno Lewandowskim urodziła się córka 🙂

Griba: Kto to są Ci Lewandowscy?

Piątek 5 maja – zwiedzamy okolice Dziemian i Wdzydzki Park Krajobrazowy. Docieramy prawie do Wiela 🙂 Czasu nie mieliśmy za dużo, bo kolejna impreza była do zaliczenia, ale udało się nam przejechać całkiem spory kawałek. Na zachód od Dziemian tereny są gęsto zalesione, a drogi głównie piaszczyste. Po deszczu należy spodziewać się błota i kałuż. Teren pagórkowaty w odróżnieniu od rejonu na wschód od Dziemian, gdzie drogi są ubite, z drobnym żwirem, a w niektórych momentach przypominają pas startowy.

20170505_141109-half

Sobota 6 maja – przejażdżka nad Jezioro Głuche. Mieliśmy dość mało czasu na jeżdżenie bo kolejny grill się szykował 🙂 Postanowiliśmy dotrzeć nad jezioro Głuche drogami, których nie zaliczyliśmy poprzednim razem, czyli gdy byliśmy w tej okolicy w poniedziałek.

20170506_141243-half

20170506_144140-half

Niedziela 7 maja –  pora wracać do domu.  Padało do godz 14, a jak już przestało to pogoda nie zachęcała do jazdy – było bardzo zimno. Trochę trasy udało się nam zrobić bokami, ale od Kościerzyny jechaliśmy asfaltem.

Tydzień minął szybko, udało się nam nawinąć trochę kilometrów. Mój osobisty cel, aby przed wyprawą do Rumunii podszkolić się choć trochę w jeździe  po piachu, błocie i kamieniach, został zrealizowany. Majówkę możemy zatem zaliczyć do udanych 🙂