Dokoła przywidzkiego komina

Kolejny weekend, a my wciąż nienasyceni jeżdżeniem. Postanawiamy pokręcić się w okolicy Przywidza. Jadąc w tym kierunku standardowo ustawiamy się na Matarni. Jak zwykle miejscem naszego spotkania jest parking przy Biedronce.

Chwila oczekiwania i zjawia się reszta ekipy. Dziś jeździmy w mocnym składzie!

Właściwe atrakcje zaczynają się za miejscowością Przyjaźń. Na trasie było wszystko co potrzeba – dużo szutru, trochę piachu, koleiny i nieco błota. Do pokonania trafił się nawet jakiś mały bród. Były też zjazdy, za którymi aż tak bardzo nie przepadamy. Ale przecież o to właśnie nam chodziło! 😉

Głupotki jakieś też oczywiście musiały się przytrafić! Na szczęście bez większych strat w sprzęcie i ludziach. 😉

Koniec końców dojechaliśmy do Przywidza, gdzie zatrzymaliśmy się, żeby trochę odetchnąć w ośrodku Camping nr 20.

Dla tych, dla których najłatwiejszej droga do celu to za mało, zamieszczam ślad naszej wycieczki. 🙂