Przez kilka ostatnich dni pogoda zmieniała się tak szybko jak wzory w kalejdoskopie. Nie na darmo mówi się: “W marcu jak w garncu!”. Dobre jest to, że obfite deszcze zmyły sól z asfaltu. Wszystko fajnie, ale kiedy wreszcie skończy się ten prysznic? W ostatnią niedzielę w końcu nastąpiła ten tak długo oczekiwany moment i przestało (na chwilę) padać!
Wszystkie wpisy, których autorem jest Griba
Marcowy falstart
W połowie lutego trafiło się kilka dni, które zaskoczyły nadzwyczaj dobrą, jak na tę porę roku, pogodą dla motocyklistów. Nie wiedzieć czemu, ubzdurałem sobie, że podobna sytuacja powtórzy się w pierwszy weekend marca. Oczywiście jak łatwo się domyśleć było to całkowicie nierealne założenie. 😉
Wskaźnik biegu vol. 2
Jakoś tak wyszło, że mniej więcej dwa lata temu, pokusiłem się o skonstruowanie prostego, analogowego wyświetlacza biegów. Relację z przebiegu i rezultatu prac umieściłem → tutaj. Urządzenie potrafi rozróżnić sygnały “minus” pochodzące z sześciu różnych “źródeł” i na ich podstawie na 7-segmentowym wyświetlaczu “zapalić” odpowiednią cyfrę.
Kierunkowskazy ADV
Minęły już ponad dwa lata od chwili, kiedy to zmieniłem przednie kierunkowskazy na inne, krótsze i mniejsze. Nowe lampy miały nie ulegać uszkodzeniu przy wywrotce tak łatwo jak seryjne. Piszę o tym tu → Wymiana przednich kierunkowskazów.
Niestety, rozwiązanie nie wytrzymało próby czasu. W trakcie zabaw poza asfaltem, podczas spektakularnych gleb, których jestem mistrzem, kierunki nadal się łamały. Postanowiłem ostatecznie rozwiązać tę kwestię. I znów z pomocą przyszedł mi sklep Larsson. 😉
Sobotnia dogrywka
No i gdzie ta zima? Na szczęście wciąż jej ni ma! Motocyklowy “sezon” nadal trwa! 😀
W sobotnie południe pogoda była wprost wyborna! Słonecznie i nawet dość ciepło, bo w centrum Gdyni temperatura powietrza wynosiła około siedmiu stopni. I choć jeszcze w czwartek zarzekałem się, że to już ostatnia przejażdżka motocyklem, to dziś na spacer postanowiłem zabrać, oczywiście za zgodą Marty, jej Hondzię. 😉
Ostatnie tchnienie jesieni
Tydzień temu zrobiło się naprawdę zimno i w nocy z wtorku na środę spadł śnieg! Być może kogoś to ucieszyło, ale na pewno nie motocyklistów. 🙁 Po weekendzie mróz jednak odpuścił, a deszcz (chyba) spłukał sól, którą drogowcy obficie zasypali jezdnie.
Dodatkowe światła
Co by tu nie mówić… W zasadzie od zawsze byłem przeciwnikiem dodatkowych lampek, ledowych żaróweczek, niebieskich podświetleń i innych tego typu “świecidełek”. Ma być jak fabryka dała i koniec! 😉
Wyjątkiem było dołożenie dodatkowych świateł drogowych w VX’ie. O powodach, które mną kierowały i sposobie wykonania instalacji napisałem → tutaj.
Marta już od dawna wyrażała chęć posiadania w swoim motocyklu dodatkowych świateł, dlatego na “pierwszy ogień” poszła Honda.
W przypadku Trasnalpa, chodziło mi w szczególności o zwiększenie widoczności motocykla dla innych uczestników ruchu, niż o lepsze oświetlenie drogi.
Golden hour
Pogoda nadal sprzyja motocyklistą! Postanowiliśmy wykorzystać dobrą aurę i w piątek przed południem wyruszyliśmy do naszej tajnej bazy w okolicach Dziemian. 😉
Trasa wiodła nieco inaczej niż zazwyczaj, skorzystaliśmy bowiem z rad kolegi Jaqb Csb (Adventure Trójmiasto), który zarekomendował nam szlak biegnący północną stroną drogi krajowej nr 20.
Adventure Trójmiasto
Panie i Panowie! Coś fajnego zaczyna dziać się w Trójmieście!
Najpierw był chyba FB, potem pojawił się Messenger, a może było odwrotnie – któż to wie… i tak doszło do powstania Adventure Trójmiasto, czyli grupy motocyklowych zapaleńców, dla których prawdziwa przygoda na dwóch kółkach zaczyna się wtedy, gdy kończy się asfalt. 😉
Mieszanie z błotem
Błoto wciąga! Ta stara prawda ludowa w przypadku jazdy na motocyklu ma dwa oblicza. Pierwsze zupełnie bezpośrednie – tu każdy wie o co chodzi. Jeśli wjedziesz (zwłaszcza nieumiejętnie) ciężkim sprzętem w błoto to zapadniesz się nawet aż po sety! A gdy w końcu uda się uwolnić maszynę z potrzasku, to efekt będzie taki jak na zdjęciu poniżej. 😉
Drugie oblicze zabaw z błotem jest trudniejsze do wyjaśnienia. Komuś, kto nigdy nie próbował swoich sił na dużym motocyklu poza asfaltem i nie załapał bakcyla “enduro” trudno będzie zrozumieć, że na własne życzenie można pchać się ciężką maszyną w “teren”. Jednak to jest właśnie to coś, co niektórych z nas wciąga bardziej niż samo błoto, po którym zdarza się nam jechać. 😉