Po zakupie motocykla, zanim zaczniemy z niego korzystać, powinniśmy wykonać generalny przegląd. Wynika z tego szereg korzyści.
Po pierwsze zapoznamy się z konstrukcją maszyny. Dzięki temu jeżeli na trasie przydarzy nam się jakaś usterka, to znając rozmieszczenie podzespołów i sposób dostępu do nich będzie nam dużo łatwiej usunąć jej przyczynę.
Wykonując czynności serwisowe mamy możliwość naprawić uszkodzenia, które powstały w trakcie eksploatacji motocykla przez poprzednich właścicieli.
No i możemy również wykorzystać nadarzającą się okazję, żeby poprawić to i owo. 😉
Transalp Marty, mimo, że nie jest zbyt wymęczony, wymaga nieco uwagi. Ale po kolei. Na początek trochę kosmetyki. 😉
Usunięcie nalepek
Pozbywam się egzotycznych nalepek, które zostały jeszcze po pierwszym właścicielu.
Dobrze, że jakiś czas nie obcinałem paznokci! Było trochę skrobania, ale się udało. Lakier nieuszkodzony. 😉 Usunąłem też ze zbiornika paliwa odwrotnie naklejony, odłażący tankpad.
Montaż tablicy rejestracyjnej
Niby proste, ale żeby równo zamontować tablicę trzeba wszystko dobrze wymierzyć. Oczywiście musiałem zakleić kilka otworów po poprzednich tablicach, bo błotnik wyglądał jak ser szwajcarski! No i jeszcze dorobić odbój pozycjonujący dół tablicy.
Naprawa uchwytu siodła
Pierwszy właściciel motocykla (Włoch, rocznik ’37) chyba nie należał do olbrzymów. Pewnie dlatego zlecił lub sam wykonał modyfikację kanapy, polegającą na bezmyślnym obcięciu mocowań. Zysk polegający na obniżeniu wysokości siodła o jakieś 2 do 3 centymetrów został okupiony brakiem zaczepów. Kanapa była niestabilna, bo trzymała się praktycznie tylko na zamku. Tak być nie może!
Trochę szperania w garażowych szpargałach i problem zostaje rozwiązany. Siodło odzyskuje przedni zaczep. Teraz po założeniu trzyma się pewnie motocykla.
Poprawa mocowania gniazda zapalniczki
Postanowiłem przyjrzeć się gniazdu zapalniczki, bo było tak jakoś krzywo osadzone. To wymaga interwencji! Zresztą tak samo jak podłączenie oraz prowadzenie przewodu zasilającego, ale o tym później.
Po zdjęciu osłony zegarów i zdemontowaniu gniazda okazuje się, że otwór jest za duży! Oring (pochodzący z zestawu montażowego gniazda) zastosowany jako podkładka maskująca dziurę jest natomiast za mały. Dlatego równe i pewne osadzenie gniazda w otworze nie było możliwe.
Na szczęście sytuację ratuję stary uszczelniacz z samochodowego zacisku hamulcowego. 😉 Dzięki tej nowej podkładce temat daje się elegancko ogarnąć.
Przeniesienie tylnych kierunkowskazów
Lampy były zamontowane na stelażu bagażnika, aby nie przeszkadzały przy montażu kufrów bocznych. Nie wyglądało to zbyt dobrze. Poza tym wystające kierunkowskazy były narażone na uszkodzenie przy ewentualnym przewróceniu się motocykla.
Jest pewne na 99%, że Transalp nie będzie używany z bocznymi kuframi. Co najwyżej stelaże będą wykorzystane do zamocowania sakw. Dlatego kierunkowskazy mogą wrócić na swoje oryginalne miejsce.
Żeby je zamocować w fabrycznych otworach trzeba jednak rozebrać prawie cały tył. 😉 Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło. Przy tej okazji wprowadzam małe poprawki w mocowaniu stelaży bocznych i plastików tj. zmieniam śruby na bardziej dostosowane średnicą i gdzieniegdzie dokładam dystanse z gumowego węża.
Kierunkowskazy na swoim miejscu. Warto było!
Poprawa mocowania kibel-rury
Rura z PCV to doskonały patent na dodatkowy schowek. Zastosowane mocowanie pozostawiało jednak co nieco do życzenia. Za duże uchwyty założone na taśmę izolacyjną i opaski zaciskowe jako element mocujący. Trzeba to poprawić!
W garażowych zasobach znajduje zgrabniejsze, jednostronne obejmy do rur o nieco mniejszych gabarytach. Wymieniam szpilki z kontrami na M8 (były M10), na rurze dokładam trzecią obejmę. Wszystko elegancko do siebie pasuje. Na wiosnę tylko jeszcze odmalować i będzie ok. 😉
Na blogu i Instagramie dzielę się wiedzą oraz doświadczeniem. Jeśli wśród moich artykułów i postów znajdziesz coś dla siebie, możesz postawić mi kawę ☕, którą z przyjemnością wypiję w garażu realizując kolejny projekt! Dziękuję! 😉