Im dalej na wschód tym lepiej

Wtorek, 14-07-2020

Dziś początek dnia należał do tych wyjątkowo leniwych. Jakoś tak wyszło, że drobny serwis, pakowanie się i zjedzenie śniadania zajęło nam mnóstwo czasu. Zanim się obejrzeliśmy Słońce znalazło się w zenicie. Ale przecież jesteśmy na urlopie i nic nas nie goni. 🙂

Przed godziną 13 ruszamy do miejsca, gdzie wczoraj zakończyliśmy TET. Nie ma lipy – trzymamy się kurczowo trasy wyznaczonej przez track – chcemy przejechać cały odcinek ze wschodu na zachód.

W miejscowości Mokre nad Czerskiem wskakujemy na szlak. Jest… dobrze! Leśne i polne drogi, wąskie ścieżki zarośnięte trawą i usiane dziurami. A do tego cały czas towarzyszą nam piękne widoki. A i pogoda elegancka się trafiła, choć już troszkę za ciepło się robi. 🙂

Jest sucho. W niektórych miejscach trafia się kopny piach, ale nas to nie martwi. Odcinki, które na początku czerwca (gdy byłem tu z Martą) straszyły głębokim błotem, zamieniły się w przyjemne ścieżki z pojedynczymi kałużami. Ogień na tłoki i robota idzie. 😉

Jedziemy, jedziemy i… jedziemy. Nie możemy się nacieszyć. Ten odcinek TET’a jest zdecydowanie ciekawszy niż zachodni. Bardziej urozmaicony, a co najważniejsze mało asfaltowy!

Dodatkową atrakcją okazał się Kanał Elbląski. Całkiem przypadkowo zaliczamy tranzyt statku. Poprzednim razem, gdy tu byłem nie udało mi się trafić na ten ciekawy spektakl.

Około 18 dojeżdżamy do Ornety. Czas na obiadokolację. Tradycyjnie nasza dieta objęła konsumpcje pizzy. 🙂

Co z noclegiem? Miejsce znajduje nam tak samo jak dwa dni temu aplikacja park4night. Strzał w dziesiątkę, trafiła się świetna polana nad Jeziorem Taftowo. Jest to miejsce o standardzie tysiąc i więcej gwiazdek (nad głową).

Namioty rozstawione, graty ze stalowych rumaków zrzucone. Czas na podsumowanie dzisiejszego dnia. 😉