Wszystko co dobre kiedyś się kończy. Trzeba się zbierać bo do domu mamy dosłownie “rzut beretem” – jakieś 550 km. 😉
Żegnamy się z ekipą BiwakOFF i uczestnikami, którzy są jeszcze w bazie. Ruszamy jakoś po godzinie dziesiątej. W pięć motocykli tworzymy zgraną ekipę. Marta prowadzi, a za nią gęsiego jadą Griba, Cesar, Miki i Wasyl.
Za nami 190 km. Czas na dłuższą przerwę. My jemy kanapki, a Cesar w tym czasie uprawia moto aerobik. 😉