Na trasie BiwakOFF

Trasa! Dziś ruszamy na trasę BiwakOFF! Zaczyna się niewinnie. Odprawa, śniadanie, to co zawsze. Prezesy omawiają trasę i zasady gry, a my w tym czasie zbieramy się w grupy.

Po chwili ruszamy! Od samego początku nudy nie ma. Zaraz moment po wyjechaniu z bazy zaczyna się kopny piach. Zaczyna i… końca nie widać! Szybciej, szybciej! Wąska ścieżka przez las, gałęzie uderzają w kask, chcą nas zrzucić z motocykli. Ogień i lecimy!

Maros prowadzi, potem ja i Miki. Nasz trzy osobowy team szybko mija kolejne grupki, które wyjechały przed nami. Wyskakujemy z lasu i wjeżdżamy na pola, łąki, kurzy się jak cholera! Trzeba zwolnić, bo nie widać drogi! Ale nic to. Przecieramy szybki w kaskach i ogień!
Nie ma jeszcze dwunastej i już przerwa! Miał być postój na obiad, a jesteśmy w knajpie tak szybko, że zamawiam śniadanie.

Dalej, jazda! Łączymy się z grupą Susznego i Perlika – Prezesów BiwakOFF. Zaczyna się prawdziwa przygoda. Bagno do objechania? Nie ma problemu. Każdy pomoże, rąk do asekuracji nie brakuje. Stromy podjazd 90 stopni, a potem a ścieżka na szczyt wąwozu? Hyc i jesteśmy na górze!

Zjazdy, podjazdy, koryto rzeki. V-Strom da radę? A pewnie, że da! Kto jechał z nami wie jak było i co się działo.

Czasem jednak coś nie pójdzie. Na szczęście zazwyczaj nic się nie dzieje, ktoś pomoże wyjechać z koleiny, czy przyasekuruje, motocykl postawiony na kołach i jazda!

Kilometry lecą coraz szybciej. Gdzieś w 2/3 trasy gubimy (Marosa albo on gubi nas) na rozjazdach dróg. Atakuje mnie kamikaze ale to już historia na inną opowieść. Ogarniam się, łyk wody, baton i ruszamy. Przejmuje prowadzenie, a Mikiemu to odpowiada, bo moja manetka staje się luźna jak nigdy.

Zbliżamy się do finiszu. Grupy się przetasowują, jedni wyrywają do przodu, inni zostają z tyłu. My zdecydowanie należymy do tych pierwszych!

Gdy zaczyna się ostatni odcinek przed bazą zaczyna się przepiękny taniec! Lecimy przed siebie, tempo jest dobre, droga piaszczysta, a manetka chwilami prawie w opór i robota idzie z ogniem. Jest flow!

Meta! Ostatnia prosta przez głęboki piach boiska do siatkówki i z klasą wpadamy do bazy. To już cała trasa?! 🙂