Booster dla V-Strom’a

Sukcesywnie, krok po kroku, wprowadzam mniejsze i większe zmiany, które mają jeden cel –  jak najlepsze dostosowanie mojego motocykla do offroad’u. Wszystko dlatego, że jazda na ciężkim ADV po “bezdrożach” to coś co daje mi ostatnio największą frajdę, a  kluczem do dobrej zabawy, oprócz umiejętności kierownika, jest odpowiednio przygotowany sprzęt.

Przełomowy był koniec 2020 roku. Zaprojektowana i wykonana przeze mnie modyfikacja przedniego zawieszenia zakończyła się sukcesem. Ponieważ jak powszechnie wiadomo apetyt rośnie w miarę jedzenia, postanowiłem pójść krok dalej. 🙂 Kolejnym dużym upgrade była wymiana tylnego amortyzatora na akcesoryjny marki Wilbers.

O różnorodnych wprowadzonych przeze mnie zmianach i usprawnieniach oraz o modyfikacji przedniego zawieszenia przeczytacie w artykule → V-strom na sterydach, a o tylnym amortyzatorze tutaj → Wilbers, czyli jeszcze jedna garść sterydów.

Czy to już koniec? Nie, poprawianie fabryki wciąż trwa. Motocykl jeździ teraz w offie jak na moje potrzeby po prostu świetnie! Dzięki zmianom w zawieszeniu trakcja stała się znacząco lepsza, co pozwala osiągać na offroadowych trasach znacznie wyższe prędkości. Zacząłem pokonywać przeszkody na tyle szybko, że… problemem stały się felgi! Wykonane z pełnych odlewów aluminiowe obręcze po prostu nie wytrzymywały tempa jazdy! Mimo, że jestem zwolennikiem nominalnego ciśnienia w oponach, to co chwila uszkodzeniu ulegały ranty felg! Po którejś z kolei takiej akcji powiedziałem sobie: “Ileż razy można oddawać w ciągu roku felgi do naprawy?! Tak dalej być nie może!”.

Hm, a gdyby tak szprychy? Dużą zaletą tego typu felg jest dodatkowa amortyzacja, która wynika z faktu, że szprychy uginając się absorbują część energii, która powstaje w czasie jazdy po nierównościach. To przesądza o większej wytrzymałości całej konstrukcji. Nie na darmo motocykle ADV i enduro mają zazwyczaj felgi ze szprychami, a nie spotyka się praktycznie pełnych odlewów.

Rozwiązanie wydawało się być w zasięgu ręki. Suzuki V-Storm w wersji XT jest fabrycznie wyposażany w koła ze szprychami! Opinie użytkowników na temat wytrzymałości tych felg są bardzo pochlebne. Faktycznie, solidne wykonanie nie budzi najmniejszych zastrzeżeń. Dużym plusem jest to, że mimo szprych, felgi są przystosowane do opon bezdętkowych. Brak dętki zazwyczaj oznacza brak większych kłopotów na trasie w przypadku przebicia opony. A ja ponieważ nie jeździłem i nie zamierzam jeździć na obniżonym ciśnieniu to dętki są mi zupełnie zbędne. 😉

No dobrze, ale czy takie felgi będą pasować do mojej wersji motocykla? Pierwsze przymiarki poczyniłem już w październiku dzięki uprzejmości Wasyla, który wpadł do mnie z wizytą do → Griba Garage i wypożyczył mi na moment swoje koła do przymiarki.

W zasadzie interesowało mnie koło przednie, bo wiedziałem, że z tylnym nie będzie problemu. To sprawdziliśmy już kiedyś zakładając moje odlewane koło do jego V-Strom’a XT. Okazało się wtedy, że wszystko pasuje PnP.

No dobra, ale co z tym przodem? Wersje motocykla od 2012 roku mają odwrotnie przednią oś, to jest jej gwint znajduje się w prawej ladze, a nie w lewej, jak miało to miejsce w starszych wersjach motocykla takich jak moja. Oś przechodzi najpierw przez tulejkę, a potem jest wkręcona w lagę. Kolejna różnica to brak czujnika prędkości. Miejsce po nim zajął taki sobie o to talerzyk.

W moim DL oś współpracuje z gwintem w lewej ladze. Okazało się, że wystarczy zmienić uszczelniacz po prawej stronie koła z 24x40x7 na 22x40x7 i oś będzie można odwrócić, a wszystko będzie pasować do piasty. Natomiast czujnik prędkości ma wymiary identyczne jak wspomniany talerzyk, zatem może być zamontowany w jego miejsce.

I tutaj niestety zaczynają się schody, bo w szprychowej piaście brakuje jednego detalu. Nie ma podtoczenia na skrzydełka napędzające magnes czujnika. Trzeba zatem nieco pokombinować, ale o tym za chwilę.

Głównym problemem było znalezienie kompletu felg w doskonałym stanie i kolorze, który sobie wymarzyłem. 🙂 Jak już wspomniałem, koła ze szprychami występowały tylko w wersji V-Strom’a XT, który to wariant motocykla pojawił się dopiero po 2012 r.

Byłem cierpliwy i w końcu na rynku wtórnym pojawiły się felgi, które były godne uwagi. Transakcja przebiegła pomyślnie i na początku stycznia do → Griba Garage wjechał wielki karton, jak by nie patrzeć spóźniony prezent pod choinkę dla V-Strom’a!

Felgi okazały się być w idealnym stanie. Proste, bez bicia, a wszystkie szprychy pięknie grały!

No dobrze, ale co z tym licznikiem? Zależało mi, żeby pozostać przy pomiarze prędkości z przedniego koła. Dzięki temu kilometrówka podczas jazdy w offie nie jest zafałszowana. A dodatkowo, gdyby zaszła taka potrzeba, nie będę miał problemu z założeniem standardowej, odlewanej felgi, bo oryginalny czujnik prędkości zostanie na swoim miejscu.

Wyfrezowanie brakujących w piaście ząbków okazało się nie do przeskoczenia dla znajomych fachowców. Zresztą eksperymentalna operacja na części, która jest warta około $750 nie wydawała mi się dobrym pomysłem. 😉 Tak to powinno wyglądać.

Postanowiłem coś ogarnąć. A gdyby tak wziąć… uszczelniacz. Stary uszczelniacz… Odpowiednio przerobiony uszczelniacz…

I dostosować do niego skrzydełka od magnesu czujnika prędkości…

Czy to razem zagra? Przekonajcie się oglądając na filmie co z tego wyszło. 😉

Pozostało zmienić łożyska…

…założyć tarcze hamulcowe oraz opony i ruszyć w trasę!

A jak wrażenia  z jazdy? Mój zmodyfikowany zawias robił już świetną robotę, ale mimo tego, po zamontowaniu szprychowych felg, mam wrażenie, że coś się zmieniło. Motocykl zdaje się sunąć po dziurach i wybojach bardziej miękko! Różnice byłoby zapewne czuć znacznie bardziej przy seryjnym zawieszeniu, które nie zapewnia tak dobrej trakcji w offie.

Co z wytrzymałością? Intensywne testy trwają od stycznia! Nowe koła na pewno nie mają ani lekko, ani łatwo!

Czas pokaże, czy felgi ze szprychami od V-Strom’a XT są faktycznie tak odporne na uszkodzenia jak można wyczytać w Internecie na różnych forach. Pytanie tylko, czy ktoś używał je w taki sposób jak ja mam w zwyczaju to czynić na co dzień. 🙂

Jeśli coś pójdzie nie tak na pewno dam znać!


Na blogu i Instagramie dzielę się wiedzą oraz doświadczeniem. Jeśli wśród moich artykułów i postów znajdziesz coś dla siebie, możesz postawić mi kawę ☕, którą z przyjemnością wypiję w garażu realizując kolejny projekt! Dziękuję! 😉

Postaw mi kawę na buycoffee.to