IZI Meeting 2022

Ruszamy na IZI Meeting

Dzień 0, wtorek, 31.05.2022

O to już! Kolejna trasa. Cel → IZI Meeting! Jak to zrobić? Podskoczyć do naszej tajnej bazy za Kościerzyną po pracy we wtorek. Ruszyć w środę rano i klucząc między kroplami deszczu jechać trasą on/off na azymut do Zamku Grodziec szlakiem wyznaczonym pinezkami w aplikacji OsmAnd przez routing by Griba Garage. 😉

Taki plan bez szczegółowego planu. Jak wymyślili tak zrobili. Start okazał się udany. Sprawdzona meta pozwala zebrać siły po burzliwym i pracowitym początku tygodnia. Naładowani pizzą możemy spocząć przy kominku w oczekiwaniu jutrzejszego dnia. Nasz wieczór sponsoruje Specjal zwany też przez niektórych Lajcepsem. 🙂

Tranzyt na IZI

Dzień 1, środa, 01.06.2022

Środa rano. Dziś Dzień Dziecka! Motocykle spakowane, minimalne zmiany w konfiguracji bagażu wprowadzone i po zjedzeniu śniadania można śmigać. Czyli podsumowując udał się względnie spokojny i szybki start. Pogoda nam sprzyja. Jest około 14 stopni czyli do offa temperatura lux. Z początku niestety nieco kropi, ale w końcu udaje nam się wyrwać spod deszczowych chmur.

Dalej to już różnie było. Ze dwa razy chowamy się przed przechodzącym nad nami oberwaniem chmury.

A jak trasa? Odcinki offroad’u i skróty by Griba Garage routing okazały się całkiem, całkiem.

Przyjemnie się jechało, na “bezdrożach” było offowo atrakcyjnie, a do tego widoki trafiały się piękne.

I tak sobie kilometry leciały. Od czasu do czasu oczywiście zatrzymywaliśmy się na dłuższą sesję foto.

Przy tej okazji, gdzieś na polnej drodze, podjechał do nas Pan rolnik na traktorze żeby pogadać. Okazało się, że jest właścicielem okolicznych pól. No i też ma motocykl. 🙂

Dzień szybko mija. Czas szukać noclegu. Meta wypada nam w hostelu Rooms Noclegi w miejscowości Bytyń. Nie ma sensu gonić dalej, bo nic nie zostanie do roboty na jutro. 🙂

Wieczorem dociera do nas Miki Zafryki. Plan był taki, że wyruszy po pracy z Tczewa i dogoni nas po trasie jadąc asfaltem. Wszystko udało się zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami. Rozmowy przy flaszce o spalonych sprzęgłach, paskach 1,9 w tdiku i ile offa w offie na deelu można zrobić kończą ten udany dzień.

Sponsorem tego wieczoru jest Gorzka Miętowa. 🙂

Jedziemy dalej!

Dzień 2, czwartek, 02.06.2022

Tranzytu na IZI ciąg dalszy. Wstajemy całkiem wcześnie jak na nasze możliwości. Słońce i chmurki, nie pada. Zapowiada się piękny dzień. Śniadanie, a potem pakowanie i ruszamy.

Dziś nadal ciągniemy do celu “bokami”, zapomnianymi drogami i skrótami, ale offu jakby mniej, choć oczywiście jest. Tak wyszło, ale jeszcze pojeździmy, a przynajmniej dzięki takiemu przebiegowi trasy nieco szybciej dotrzemy do celu. Faktycznie, kilometry żwawo nam schodzą.

Na finiszu dzisiejszej trasy miasto Złotoryja i tu tradycyjnie zjedzona zostaje pizza. Jeszcze pogawędka przy i o motocyklach z sympatycznym Panem, który podszedł do nas, gdy mieliśmy ruszać dalej. A na koniec zakupy (musieliśmy podjechać do innej miejscowości, bo sklep nieopodal miejsca zlotu był czynny tylko do godziny 16) i ostania prosta, a właściwie kręta droga wjazdowa na Zamek Grodziec. Jesteśmy na miejscu!

Choć impreza zaczyna się dopiero jutro jest już sporo ludzi. Obczajamy miejsce na namioty i rozkładamy obozowisko.

Wkrótce dojeżdżają też Wasyl i Martyna, którzy wyruszyli w trasę już w weekend i jechali wschodnim oraz południowym TET’em. Chwilę po nich zjawia się też spora część ekipy Baby na Motóry. Coraz więcej i więcej motocykli oraz namiotów. Idziemy na dziedziniec zamku. Rozkręca się impreza, wieczorne swawole trwają!

IZI start!

Dzień 3, piątek, 03.06.2022

Gdy wróciliśmy do namiotu zgasłem jak świeczka, nawet nie wiem kiedy. Spało się bardzo dobrze. Ranek wita nas piękną pogodą i pięknym widokiem!

Śniadanie i co dalej?

Oczywiście ruszamy w trasę offroad. Track IZI z 2019 roku wydał nam się dobrym wyborem. Prowadzi Wasyl, a my za nim. Nudy nie będzie! W razie czego zawrócimy. Czy trzeba dodać coś więcej? 😀

Postój na obiad robimy w Jeleniej Górze. Lokal o wdzięcznej nazwie Cafeina to miejsce godne polecenia. Co za pyszności! Zaliczamy jeszcze punkt widokowy na Górze Szybowcowej.

Widoki były po prostu świetne!

Powrót już asfaltem, bo warto być na miejscu przed zachodem Słońca. Czas nas troszkę goni, chcemy bowiem spędzić wieczór na zlocie. No i jesteśmy.  Dziś oficjalny początek X edycji IZI Meeting.

Rejestrujemy się i odbieramy pakiety startowe.

A potem impreza. Trochę przy namiotach. Trochę na zamku. Wspólna kolacja. Prezentacje podróży. Koncerty. Ognisko. I tak do późnej nocy. 🙂

IZI trasa off

Dzień 4, sobota, 04.06.2022

To już sobota! Dziś trasa. Ale najpierw czas na śniadanie. Chwilę trzeba poczekać na swoją kolej. 😉

Ostania krzątanina przed wyjazdem. Start o 10. Trochę nas jest. Ruszamy! Trasę przygotowała i prowadzi Zaczekaj, więc nudy na pewno nie będzie! 🙂

Każdy grzecznie jedzie w szyku. My sformowaliśmy swoją grupę. Wasyl, Martyna, Marta, Griba i Miki to zgrana ekipa. Towarzyszy nam Seweryn z którym w realu poznaliśmy się niespełna dwa tygodnie temu na zorganizowanym przez niego zlocie → Stary Tramp. 🙂

Trasa dla nas ciekawa, bo offroadowe atrakcje na trasie nieco inne niż u nas. Wąskie ścieżki, zarośnięte trawą polne drogi, kamienno-błotne zjazdy i podjazdy, koleiny. Coś tam się dzieje od czasu do czasu!

Nawet Miki mówi, że mu się podoba, a to znaczy, że trasa jest lux! 🙂

Kilometry lecą szybko, a czas miło nam mija. Po drodze obiad, a potem dalej w kierunku Zamku Grodziec.

Finisz! I znów integracja, koncerty, jednym słowem impreza na całego!

TET’em z IZI do domu

Dzień 5, niedziela, 05.06.2022

Wszystko się kiedyś kończy. Dziś niedziela, a to oznacza, że tegoroczny IZI Meeting powoli przechodzi do historii. Ale dla nas to jeszcze nie koniec naszej małej wyprawy. Razem z Wasylem,  Martyną i Mikim ruszamy na TET zachód. Ale najpierw czas pożegnań.

No i pakowania. Obozowisko powoli topnieje w oczach.

U mnie i u Marty jakoś mało miejsca się zrobiło w sakwach. To chyba wynik zakupów w ADV INSIDE. Na szczęście wszystko udało się zabrać. No to ruszamy!

Na TET pasuje nam wskoczyć w Bolesławcu. Pogoda sprzyja. Wasyl prowadzi. Lecimy szybko i sprawnie trzymając się track’a. Tyko kurz za nami zostaje. Jest ciepło, bardzo ciepło. Ale dla ochłody mamy brody. Take it IZI!

Na jednym z nich spotykamy sympatyczną ekipę. Nalepki i wymiana namiarów na IG. Super chłopaki!

Jedziemy! Szutry, piachy, błoto. Po drodze objeżdżamy stare, chyba nieczynne lądowisko…

…a potem mijamy jakiś poligon, jedziemy po nasypie i takie tam. A może było odwrotnie? Nie pamiętam już kolejności tych atrakcji! 🙂

Na koniec dnia pokonaliśmy jeszcze błotną ścieżkę i kilkanaście kilometrów dość głębokiego piachu.

Nocleg wypada nam przed Krosnem Odrzańskim. Dobrym wyborem na nocleg okazał się Zajazd Dąbie właśnie w tej miejscowości. Wieczorny melanż z podsumowaniem kończy ten pełen atrakcji dzień.

TET zachód ciąg dalszy

Dzień 6, poniedziałek, 05.06.2022
Ranek opłakuje rzęsiście nadejście poniedziałku. Trzeba było chwilkę poczekać zanim przestało padać. W skutek deszczu ochłodziło się, ale warunki nadal dobre do jazdy. Nadal jest atrakcyjnie!

Dla każdego na TET znajdzie się coś do wyboru i do koloru. Były kłody pod koła, które można było przejechać lub jak ktoś wolał objechać.

Na trasie trafiły się też piękne polne drogi.

Tego dnia docieramy do Międzyrzecza, aby tutaj wspólnie skonsumować obiad. Choć jedzenie okazuje się całkiem niezłe dochodzi do kilku zgrzytów. Martę chcą otruć podrzucając jej pieroga z mięsem na talerz ruskich!

Na dodatek obsługa próbuje osłabić morale całej ekipy długim czasem oczekiwania na kawę i deser. Dodam tylko, że wczoraj było podobnie. Skończyło się tym, że Miki zrezygnował z pizzy! Ale w końcu się udaje i choć szarlotka miała być ciepła, a okazała się zimna, możemy jechać dalej.

Tu jednak offroadowa drużyna musi się podzielić. Wasyl i Martyna kończą powoli swoją podróż i dlatego obierają kierunek Trójmiasto. My i Miki mamy więcej czasu, więc zostajemy na tracku TET.

Na wieczór nasza trójka ląduje w Santoku. Martyna i Wasyl wkrótce meldują, że dotarli do Wałcza.

Trafiła nam się świetna meta w Marinie Santok. Otwieramy piwa i… pod ośrodek podjeżdżają dwa eleganckie, odrestaurowane motocykle DR BIG! Jest na co popatrzeć! Thomas i Sindy z Niemiec też jadą TET’em tyle, że z północy na południe. Teraz szukają kempingu, gdzie mogliby zatrzymać się na noc, a ten, który jest zaznaczony na tracku nie istnieje. Jednak na tę chwilę większym zmartwieniem niż brak miejsca na nocleg jest spory gwóźdź wystający z tylnej opony motocykla Thomas’a. Niestety podróżnicy nie mają przy sobie łyżek, dętek, łatek… Postanawiamy im pomóc. Wraz z Mikim ekspresowo rozbrajamy oponę i łatamy dętkę.

Niestety nasze pompki okazały się za słabe, żeby zarzucić oponę enduro na rant felgi. Finalnie koło trafia na swoje miejsce, a nasi motocyklowi znajomi mają udać się z rana do pobliskiego zakładu wulkanizacyjnego, gdzie na pewno jest kompresor. Sfocusowani na kemping odjeżdżają szukać miejsca pod namiot. A my, gdy za chwilę nagle zaczyna się potężna ulewa, spędzamy miło wieczór w komfortowym domku sącząc to i owo oraz zbierając siły na jutro.

Z tego dnia nie mamy jakoś zdjęć. Po prostu Wasyl się spieszył do domu i było “jechać, jechać…”, a dalej to już każdy wie. 😉

Dzień 7, wtorek, 06.06.2022

Ruszamy!

Na początku przedostatniego dnia podróży trasa wiedzie przez jakieś niepozorne szutry, polne drogi, mostki nad rozebranymi liniami kolejowymi.

Wkrótce robi się jednak coraz ciekawiej, bo GPX prowadzi przez ciągnące się kilometrami single tracki. Te charakterystyczne dla północnego fragmentu zachodniego TET’a odcinki urzekły nas już w zeszłym roku, kiedy jechaliśmy w odwrotnym kierunku, w dół mapy, kierując się do → Chorwacji.

Na ciężkim motocyklu dodatkowo obciążonym bagażem jest co robić. I o to właśnie chodzi! Szybko można zweryfikować swoje umiejętności. 😉

Na jednej z takich ścieżek trafiamy na zwalone drzewo. Przeszkoda możliwa do pokonania jeśli podejść do tematu w odpowiedni sposób, z właściwą asekuracją.

Szybko i sprawnie przejeżdżamy na drugą stronę.

TET zachód się kończy, a my chwilę jeszcze jedziemy północnym odcinkiem szlaku. Jest on malowniczy, ale jednak dość ubogi jeśli chodzi o offroadowe atrakcje. Szybko przeskakujemy na inny ślad GPX, który bardziej nam odpowiada. Nocleg wypada nam jakoś dziwnie, nie po trasie. Wszystko dlatego, że postanawiamy podjechać do Bornego Sulinowa. Troszkę kilometrów nadłożyliśmy, ale było warto, bo nocleg w ośrodku Galeria PRL okazał się strzałem w dziesiątkę.

Dzień 8, środa, 07.06.2022

I znów przychodzi kolejny ranek. To ostatni dzień podróży i w zasadzie powinniśmy być już blisko Trójmiasta, ale jakoś tak wyszło, że jeszcze trochę zostało nam dziś do przejechania. Najpierw z Bornego dojeżdżamy improwizowanym offem do pozostałości po radzieckiej bazie wojsk rakietowych w okolicy Jastrowia. Będąc w tych okolicach nie można przegapić takiej atrakcji. Byłem tutaj już chyba ze trzy razy i za każdym robiłem sobie fotkę w hangarze, gdzie kiedyś prawdopodobnie były przechowywane głowice jądrowe.

Po sesji zdjęciowej wskakujemy na dość ciekawy track pozyskany przez Martę z tylko jej znanych źródeł. Trochę dokładamy od siebie i ostatecznie docieramy do miejscowości Małe Swornegacie.

Tutaj nasza wspólna podróż definitywnie się kończy. Miki rusza TET’em do Tczewa. A my po małym co nieco obieramy kierunek na Gdynię. Wybieramy jednak asfalt, bo chwilowo, po tygodniowej włóczędze,  wystarczy nam już offroadowych atrakcji.

Jak zwykle docieramy do domu nieco później niż byśmy chcieli, czyli na wieczór. 🙂 Zmęczeni ale pełni wrażeń i zadowoleni. To był intensywny tydzień. Od środy do środy nakręciliśmy ponad 1600 km, z czego większość to był całkiem konkretny off. Między innymi przejechaliśmy od Bolesławca do północnego końca trasę TET zachód. Ale przede wszystkim spędziliśmy miło czas z przyjaciółmi i spotkaliśmy masę pozytywnie motocyklowo zakręconych ludzi. No i wzięliśmy udział w X edycji IZI Meeting. Czegóż chcieć więcej! 🙂