BiwakOFF 2024

Pewnego razu za ośmioma górami, za ośmioma wąwozami, za ośmioma brodami było dwóch takich co jeździli hard enduro dełelami.

W tym roku prezesi Suszny (po lewej) i Perlik (po prawej), bo to o nich mowa, postanowili po raz ósmy ogłosić kolejną edycję BiwakOFF!

Brzmi jak bajka? Możliwe, ale to jednak szczera prawda! Tak! To już ósmy raz na Lubelszczyźnie miało miejsce spotkanie, którego główny cel to pojeździć na ciężkich motocyklach w ciężkim terenie, pobiwakować i poimprezować w doborowym towarzystwie!

Ale zacznijmy od początku… Z punktu widzenia mojego było o tak…

Jak co roku uczestnicy zjeżdżali się na miejsce spotkania w piątek od południa, aż do późnych godzina wieczornych.

Nasz team w składzie Marta, Wasyl i Griba wyruszył z Trójmiasta wcześnie rano.

Wybraliśmy opcję dojazdu w wersji komfort.

Był czas, kiedy jechaliśmy na → BiwakOFF i wracaliśmy ze spotkania do domu na kołach, a trasa była pokonywana zarówno po czarnym, jak i offem. Tym razem jednak każde z nas chciało zaoszczędzić czasu, sił i opon, dlatego skorzystaliśmy z wariantu wygodne miejsca w samochodzie plus motocykle na przyczepie. 😉

Zaraz, zaraz powiecie. Jest przerośnięty liść dr Griby, obok DRZ Wasyla, ale gdzie motocykl Marty? Niestety na przyczepie nie starczyło już miejsca na trzecią maszynę. Marta nie musiała się jednak martwić o to, że w sobotę, gdy wszyscy będą jeździć, pozostanie w bazie. Na miejscu czekał na nią V-Strom przygotowany przez samego prezesa Susznego!

Dzięki temu mogliśmy oboje wziąć udział w trasie! Dziękujemy Panie prezesie za możliwość wypożyczenia najlepszego na świecie motocykla ADV!

Gdy dotarliśmy na miejsce powitaniom nie było końca!

BiwakOFF to doskonała okazja, żeby pogadać ze starymi znajomymi jak i nawiązać nowe przyjaźnie.

Wkrótce po nas melduje się reszta trójmiejskiej ekipy. Mocna reprezentacja z Kaszub liczyła w tym roku aż 10 osób! Znalazła się w niej nasza trójka, czyli Marta, Wasyl i Griba, byli też Krzychu, Ojciec, Rafał, Maciek, LJack oraz Bączek i Miki.

Gdy tak sobie chodziliśmy i witaliśmy się z każdym po kolei, polana szybko zapełniała się kolejnymi motocyklami i namiotami.

Kto miał coś do zrobienia przy swojej maszynie ochoczo zabierał się do pracy. W sobotę nie będzie przecież czasu na serwisy!

Jak koło motocykla buksujące w kopnym piachu z każdą chwilą spotkanie nabierało coraz większego rozpędu!


Autorka: Marta (→ @motostforky)

A potem, gdy większość ekipy była już jako tako zakwaterowana i ogarnięta, prezes Suszny zarządził rozpoczęcie wieczornej imprezy!

Było palenie ogniska, podobno odbyło się też palenie gumy! Ale ja tego spektaklu niestety nie widziałem, dlatego szczegóły pominę milczeniem. 🙂

Co roku podczas integracji można spodziewać się czegoś nowego. Tym razem był to taniec na rurze. Miny jurorów (prezesi BiwakOFF) może o tym nie świadczą, ale bezkonkurencyjny okazał się Watracz, prezes KrakOFF. Tak na marginesie tylko on wziął udział w tym wydarzeniu. Może za rok znajdą się kolejni chętni? 😀

Letnia noc pełna brzęku tłuczonego szkła, warkotu silników, którym daje się na zimnym, palonej gumy i pijackich śpiewów szybko mija, gdy śpi się w zatyczkach do uszu.

Rano po śniadaniu nadszedł czas odprawy.

Na jej początku minutą ciszy została uczczona pamięć naszego kolegi i przyjaciela Tomka, który w lipcu przegrał walkę z chorobą.

Leo, bo taką nosił ksywę, od kilku lat uczestniczył w biwakach OFF. Poznaliśmy się w 2021 r. na KaszubachOFF. Tomek opisał wtedy swoje wrażenia po spotkaniu, jego relacja znajduje się → tutaj.

Po odprawie formują się mniejsze i większe grupy rajderów…

…a potem jest to na co czekaliśmy cały rok! Wszyscy po kolei wyruszają na trasę BiwakOFF! To jest właśnie ten moment, ta chwila!

Zapierdalam se na Biwaku,
Za mną stado chłopaków!
Wieczorem wódeczka.
Trzymam gaz do oporu,
Zaraz dam tu na koło i będzie wesoło!

Autor: Suszny

Jak zawsze na uczestników na trasie czekały niezwykłe atrakcje. Układając track prezesi dbają o to, żeby podczas przejazdu nikt się nie nudził. Słynne wąwozy to zawsze mocny punkt programu!

Ale nie tylko one, bo cała trasa jak zawsze okazała się genialna!

Autor: Krzych B

Więcej materiałów od uczestników spotkania można znaleźć na YT wpisując w wierszu wyszukiwania → BiwakOFF 2024.

Podczas przejazdu nie mogło oczywiście zabraknąć niespodzianek takich jak na przykład zablokowany przekaźnik rozrusznika, zerwany łańcuch, guma…

…,czy gleba.

Ale to wszystko nic, bo wspólnie można pokonać nawet najtrudniejszą przeszkodę i poradzić sobie z każdym problemem.

Wieczorem, po powrocie z trasy, przyszedł czas odpoczynku. Najpierw należało uzupełnić utracone w upale płyny ustrojowe, co większość skwapliwie uczyniła…

…potem, a może w trakcie uzupełniania, można było się zająć podsumowaniem trasy i dalszą integracją.

To pewne, że większość uczestników wróci tu za rok spragniona nie tylko wspomnianych płynów, ale i offroadowych atrakcji. Ci którzy byli pierwszy raz już nie mogą doczekać się kolejnej edycji BiwakOFF!

W tym miejscu nie pozostaje mi nic innego, jak zakończyć moją krótką, subiektywną relację tak jak zazwyczaj zwykłem to czynić. To co, kiedy znowu umawiamy się na off?


Niektóre zdjęcia pochodzą od uczestników spotkania. Jeśli ktoś nie chce, aby jego materiały zostały wykorzystane albo nie zgadza się na publikację swojego wizerunku, proszę o informację na email → griba@motostforky.pl.