Jakiś czas temu zaświtał mi pomysł, żeby do przewozu naszych motocykli zaprząc mojego Turbo Lanosa!
Tutaj wypadałoby wspomnieć co nieco o tym nietuzinkowym (przynajmniej dla mnie) samochodzie. Lanos jest w naszej rodzinie od nowości, czyli od 1998 roku, a ja jeżdżę nim mniej więcej od początku lat 2000. W tamtym czasie nawet mi się nie śniło, że kiedyś zainteresuję się motocyklami – liczyły się tylko samochody!

Mechanika, elektryka i elektronika od zawsze były mi bliskie… A to oznaczało, że prędzej, czy później Lanos zostanie doposażony w kolejne systemy uprzyjemniające eksploatację.
Jedną z poważniejszych modyfikacji było dołożenie turbosprężarki do wolnossącego silnika. Projekt, po wielu miesiącach zbierania informacji, części, przeróbek i testów zakończył się sukcesem! Lanos śmigał – w przenośni i dosłownie (na LPG!) – z tak zwanym soft-turbo, zapewniającym ciśnienie doładowania 0,6 bara.
A że apetyt rośnie w miarę jedzenia, po kilku latach zrobiłem generalny remont silnika, przy okazji go odprężając. W rezultacie mogłem zwiększyć maksymalne ciśnienie doładowania do poziomu 1,2 bara. To działa! 😀
O projekcie i szczegółach wszystkich modyfikacji napiszę kiedyś — być może — w osobnym artykule.

Turbo Lanos był w ciągłej, codziennej eksploatacji do około 2010 roku. Odwiedził Francję, kilka razy przemierzył Bałkany, niezliczoną ilość razy zawożąc nas nad Adriatyk. Służył też do przejażdżek po okolicy. Jednak kiedy pojawiły się kolejne samochody, a także, oczywiście, motocykle, okazji do jeżdżenia było coraz mniej.
A gdyby tak… Połączyć oba światy – samochodowy i motocyklowy wykorzystując Lanosa? Doświadczenie w tym zakresie już mam – od 2022 roku jeździmy przecież z przyczepą za holownik używając naszej wiernej KIA Cee’d.

Założyć hak do Lanosa dla Griba Garage to była przysłowiowa bułka z masłem, bo przecież nie takie rzeczy się robiło. 🙂

Oczywiście było trochę zabawy, bo gdy jest się samemu, bez pomocy, w wąskim i ciasnym garażu, a na dodatek kanał ma taką głębokość, że trzeba siedzieć w nim w kucki, to sprawy nieco się komplikują. 😀
Ostatecznie wszystko się udało i hak trafił na swoje miejsce. Gniazdo przyczepy zostało podłączone do instalacji samochodu, a następnie sprawdzone.

I tak samochód był gotowy do testów! Okazja nadarzył się dość szybko… dzięki spotkaniu OstródaOFF! Podpięliśmy przyczepę, spakowaliśmy motocykle i w drogę!

OstródaOFF
Ale zaraz, zaraz! Co to jest OstródaOFF? To nic innego jak genialne spotkanie dla miłośników offorodu w stylu adventure!

To już drugi raz, kiedy chłopaki z Ostródy postanowili ugościć w swoich rodzinnych stronach ekipę złożoną z biwakoffowiczów oraz przedstawicieli trójmiejskiej grupy ADV3City.

Licząca ponad 200 km trasa dostarczyła nam mnóstwo pozytywnych emocji — od ekscytujących widoków, przez wymagające odcinki offroadowe.

Okolice Ostródy to nowe tereny, na które mało kto z nas miał okazję się zapuścić. Tym większa była to atrakcja przemierzać na dwóch kołach tutejsze bezdroża!

Nie zabrakło też czasu na integrację przy ognisku. Były offrodowe pogaduchy i snucie planów na przyszłość. 🙂

Tak jak za pierwszym razem, i tym razem spotkanie udało się wyśmienicie! Wszyscy opuszczali miejsce zlotu, licząc na to, że w przyszłym roku mogą spodziewać się kolejnego spotkania OstródaOFF.

I my na to po cichu liczymy, a Turbo Lanos już czeka, gotowy na kolejną trasę! 🙂

Chcielibyście się pewnie jeszcze dowiedzieć, jak jechało się Turbo Lanosem z przyczepą? Powiem tylko tyle — było naprawdę świetnie!
Silnik z doładowaniem sprawdził się znakomicie. Spora moc i wysoki moment obrotowy sprawiają, że nawet z pełnym obciążeniem Turbo Lanos radzi sobie bez najmniejszego problemu. Ale o tym… może innym razem. 😉