Piątek po południu, 10-07-2020
No i jesteśmy już razem! Ekipa, czyli Cesar, Griba i Wasyl (kolejność alfabetyczna) ma za sobą pierwsze wspólne kilometry.
Piątek po południu, 10-07-2020
No i jesteśmy już razem! Ekipa, czyli Cesar, Griba i Wasyl (kolejność alfabetyczna) ma za sobą pierwsze wspólne kilometry.
Sobota, 11-07-2020
Dzieje się! Tak naprawdę właściwa część naszej wyprawy rozpoczęła się dzisiaj rano. Mimo, że dzień zero zakończyliśmy nocnymi Polaków rozmowami, które trwały do późna w nocy…
…dziś rano wstajemy rześcy i pełni sił. Myśl o czekających na nas “bezdrożach” dodaje nam skrzydeł. 🙂
Niedziela, 12-07-2020
Słońce budzi nas wcześnie rano. Najpierw ogarniamy siebie i graty.
A potem zaliczamy obfite śniadanie. Tym razem nikt nie musi stać przy garach, bo posiłek mamy w cenie noclegu. 🙂
Poniedziałek, 13-07-2020
Trzeba przyznać, że nocleg na “kempingu” w okolicy Więcborka (a dokładnie Zabartowa) przypadł nam do gustu. Spało się dobrze i nikt nam nie przeszkadzał, a nawet spotkaliśmy sympatyczną rodzinkę w kamperze, która tak jak i my spędzała tutaj noc “na dziko”. 😉
Wtorek, 14-07-2020
Dziś początek dnia należał do tych wyjątkowo leniwych. Jakoś tak wyszło, że drobny serwis, pakowanie się i zjedzenie śniadania zajęło nam mnóstwo czasu. Zanim się obejrzeliśmy Słońce znalazło się w zenicie. Ale przecież jesteśmy na urlopie i nic nas nie goni. 🙂
Środa, 15-07-2020
Dzieje się! Kto śledzi naszą relacje zastanawia się zapewne, czemu raporty nie są składane na bieżąco. Prosta sprawa. Nie wyrabiam się z pisaniem. 🙂
Czwartek, 16-07-2020
Dziś pobudka wychodzi nam nawet zgodnie z planem. Po przebudzeniu żegnamy się z Zigim, Piotrem i Mają, którzy ruszają w trasę wcześniej od nas.
Piątek, 17-07-2020
Dziś ostatni dzień na szlaku TET. Na szczęście nie musimy się pakować, bo zostajemy w Bazie Motocyklowej Malesowizna do jutra. Będziemy zatem jeździć bez gratów. Cieszy nas to oraz fakt, że po wieczornych ulewach pogoda jest super. Po wczorajszych chmurach nie ma śladu.
Sobota, 18-07-2020
Budzimy się około godziny 7. Ogarniamy graty. Trochę czasu zawsze schodzi, mimo że to już kolejne pakowanie i coraz bardziej jesteśmy wprawieni. 🙂
Czas na posiłek. Znów na śniadanie świetne danie (Prawie nie czuję, że już rymuję!) i turbo porcje dla każdego. Akumulatory naładowane, sił starczy na długo.
Niedziela, 19-07-2020
Tak, niestety, to już ostatni dzień naszego tripu. 🙁 Wstajemy w miarę wypoczęci, choć wczoraj gawędziliśmy do późna. Ogarniamy graty, potem śniadanie, czyli to co zawsze od kilku dni o tej porze. I około 11 wyruszamy w drogę powrotną do naszych domów.