Ostatni weekend sierpnia to zwiastun nieuchronnie zbliżającego się końca wakacji. Gdy uczniowie szykowali się na rozpoczęcie roku szkolnego, my nakręcaliśmy na koła kolejne kilometry po kaszubskich “bezdrożach”.
W połowie sierpnia mieliśmy zaszczyt towarzyszyć naszemu motocyklowemu kumplowi Perlikowi i jego przyszłej żonie Marlenie w drodze do ślubnego kobierca. 😀
Zaczął się lipiec i zrobiło się trochę smutno, bo dopiero co skończył się BiwakOFF, a następny niestety dopiero za rok! Ale na szczęście u nas też jest gdzie jeździć!
W następny weekend po moim powrocie z Kraśnika, Marta i ja postanowiliśmy pokręcić się trochę po naszych pięknych Kaszubach. Po drodze do miejsca noclegu, czyli tajnej motoSTFORKOWEJ bazy, odwiedziliśmy kilka dobrze znanych nam szlaków, jak na przykład szutrówka biegnąca z Kościerzyny do Sikorzyna.
I znów mogę to napisać! 🙂 Veni, vidi, vici! Po trzech tygodniach motocyklowej włóczęgi wróciliśmy do domu!
Pierwszym celem na naszej trasie była Rumunia. Tym razem w tym pięknym kraju odwiedziliśmy krainy Maramureș i Bukovina, dotarliśmy też do miejscowości Cacica – jednej z tzw. polskich wsi. Zahaczyliśmy również o Mołdawię, skąd wróciliśmy do Rumunii nad malowniczą Deltę Dunaju. Kolejnym punktem programu była wizyta nad Morzem Czarnym. Zaślubin z morską wodą dokonaliśmy w Bułgarii, a następnie przejechaliśmy spory kawałek tego kraju, żeby ostatecznie zakończyć podróż w Serbii u naszych serdecznych przyjaciół – Komšy i Goricy.
Nic nie przychodzi samo. Ta myśl prawie za każdym razem kołacze mi ostatnio po głowie, gdy szykując się do drogi, uruchamiam silnik motocykla. Jeśli chcesz jeździć coraz lepiej musisz od siebie wymagać. Na wszystko trzeba zapracować. W doskonaleniu umiejętności nie ma innej drogi jak trening, dlatego trzeba ćwiczyć. Czytaj dalej → (więcej…)
Pogoda nadal sprzyja motocyklistą! Postanowiliśmy wykorzystać dobrą aurę i w piątek przed południem wyruszyliśmy do naszej tajnej bazy w okolicach Dziemian. 😉
Trasa wiodła nieco inaczej niż zazwyczaj, skorzystaliśmy bowiem z rad kolegi Jaqb Csb (Adventure Trójmiasto), który zarekomendował nam szlak biegnący północną stroną drogi krajowej nr 20.
Panie i Panowie! Coś fajnego zaczyna dziać się w Trójmieście!
Najpierw był chyba FB, potem pojawił się Messenger, a może było odwrotnie – któż to wie… i tak doszło do powstania Adventure Trójmiasto, czyli grupy motocyklowych zapaleńców, dla których prawdziwa przygoda na dwóch kółkach zaczyna się wtedy, gdy kończy się asfalt. 😉
Błoto wciąga! Ta stara prawda ludowa w przypadku jazdy na motocyklu ma dwa oblicza. Pierwsze zupełnie bezpośrednie – tu każdy wie o co chodzi. Jeśli wjedziesz (zwłaszcza nieumiejętnie) ciężkim sprzętem w błoto to zapadniesz się nawet aż po sety! A gdy w końcu uda się uwolnić maszynę z potrzasku, to efekt będzie taki jak na zdjęciu poniżej. 😉
Drugie oblicze zabaw z błotem jest trudniejsze do wyjaśnienia. Komuś, kto nigdy nie próbował swoich sił na dużym motocyklu poza asfaltem i nie załapał bakcyla “enduro” trudno będzie zrozumieć, że na własne życzenie można pchać się ciężką maszyną w “teren”. Jednak to jest właśnie to coś, co niektórych z nas wciąga bardziej niż samo błoto, po którym zdarza się nam jechać. 😉
W ubiegły weekend mieliśmy przyjemność uczestniczyć w spotkaniu ADV KASZEBE. Organizatorem imprezy jest kolega Prochu, znany m. in. z forum.transalpclub.pl. Bazą imprezowo-noclegową był ośrodek “U Sochy” położony we wsi Ramleje.
Po tygodniu szutrowego szaleństwa na północnym wschodzie Polski wróciliśmy do Gdyni! Naszą główną inspiracją do odwiedzenia rejonów Suwalszczyzny oraz Mazur był ślad trasy .
TET, czyli Trans Euro Trail to projekt, który zrzesza motocyklistów z całej Europy. Na stronie internetowej Europe’s Dirt Road Adventure koordynatorzy z poszczególnych państw umieszczają traki ADV biegnące przez ich kraj. Wszystkie odcinki trasy łączą się ze sobą umożliwiając objechanie całej Europy unikając asfaltu!