Po zeszłorocznych wstępnych ustaleniach z Yaśkiem nic nie było pewne. Ale od stycznia po rozmowie telefonicznej zaczął się krystalizować “albański plan”.
Gdy już opracowałem kilka wariantów trasy i dowiedziałem się nieco więcej o Albanii, mój początkowy entuzjazm nieco opadł. Chciałem odwołać całą akcję ze względu na niepewną sytuację geopolityczną na Bałkanach. Myślałem, żeby zmienić cel na względnie spokojną i wciąż tajemniczą Rumunię, w której zostało jeszcze sporo do odkrycia. 😉
Jednak Yasiek nie odpuszczał. 😉 Przy ognisku na zlocie wpadł na genialny plan i przekonał mnie do nie zmieniania celu naszej podróży. Wymyślił, żeby Albanię zaatakować z Czarnogóry, a nie od strony Macedonii, jak wcześniej chcieliśmy. Dzięki temu, jeżeli po przekroczeniu granicy i zasięgnięciu języka okaże się, że nie jest bezpiecznie, szybko wyniesiemy się do w miarę “cywilizowanej” Czarnogóry, którą już troszkę poznaliśmy podczas poprzednich wojaży. 😉
Tak wygląda na obecną chwilę zarys naszej trasy – trasa_albania_1.6.xls. W trakcie opracowywania jest kosztorys wyjazdu.
Następny wpis
« Do “albańskiej” ekipy dołącza kolejny uczestnik »