Sobotnia włóczęga

Jeszcze wczoraj wieczorem snułem plany o przejażdżce, ale dziś wstając z łóżka jakoś straciłem zapał i nie do końca byłem przekonany, że się spełnią.

Moi kompani od “szutrowej” włóczęgi są niestety nieosiągalni. Marta chora, Cesar i Remek zajęci, Flinster z Afrykańskim Misiem w trasie, a Tomek dopiero co zakończył wyprawę do Turcji i właśnie wraca z Krakowa do Trójmiasta.

Ale, ale! To niesamowite, na grupie TP Trampki Pomorskie, gdzie zwykle panuje stagnacja, coś się dzieje!

– Griba, stratujesz dzisiaj z “ADFałami” bo coś tam pisali (…) – zagadał założyciel i administrator grupy, Jędrzej.

To było to czego potrzebowałem. 😉 Z Jędrzejem nie widziałem się już chyba z rok! Nadarzyła się doskonała okazja, żeby wspólnie nawinąć na koła kilka kilometrów!

– Moglibyśmy się koło Przywidza pokręcić –  odpisałem bez zastanowienia.

Spotkaliśmy się tam, gdzie zazwyczaj, czyli przy Biedronce na Matarni. Chwilka szperania w motoSTFORKOWEJ bazie tras i znajduję coś w sam raz na dzisiaj. Ruszamy! 😀

No i udało się! Pogoda dopisała, a trasa zarówno dla Jędrzeja jak i dla mnie (choć nie pierwszy raz ją pokonywałem) okazała się całkiem przyjemna i urozmaicona. 😉

Zadowoleni wróciliśmy do Trójmiasta z solenną obietnicą, że wkrótce musimy znów spotkać się na wspólną włóczęgę!