Na południe – Himarë

Dzień #7, 9:30

Spakowani.

Griba: znaczy się Griba i Yasiek spakowani. 😉

Wyruszamy na południe Albanii. Cel: pole campingowe pomiędzy miastami Wlora i Saranda. Dostaliśmy na nie namiary na naszym polu campingowym.

Griba: Wystarczyło zapytać na recepcji. Sympatyczna obsługa zarekomendowała nam miejsce na wybrzeżu. 😉

Jest upał, ciężko będzie jechać.

Griba: Temperatura powietrza utrzymywała się na poziomie około 38 stopni. Chwilami termometr pokazywał nawet magiczne 42 stopnie. 😉

DSC00603

O tyle dobrze, że trasę mamy po drogach raczej szybszego ruchu, więc powinno nas trochę owiewać.

Czoper mimo pobudki o 6 rano spakował się jako ostatni – musi jeszcze poprawić skille w tej materii, przynajmniej jeśli chodzi o prędkość. 😉 Podczas gdy on się pakował Griba i Yasiek rozmawiali z trójką Polaków, którzy poprzedniego dnia również jechali do Teth,tylko wracali pętlą, tym trudniejszym sposobem. Podali nam parę sugestii jeśli chodzi o trasy w Albanii i innych krajach bałkańskich.

Griba: Trasa od Wlory, kiedy zaczął się zjazd nad brzeg morza po prostu fantastyczna! Widoki niesamowite!

Griba: Uwieczniłem trochę na filmie. Drogą widoczną w dole zjeżdżaliśmy nad morze. 😉

18:15
Docieramy na kemping Kranea.

Griba: Nie obyło się bez małych komplikacji – smartfonowa nawigacja wyprowadziła nas w pole, a lokalersi chcieli pokierować skrótem na nasz docelowy kemping wprost przez skały. 😉 Sytuację uratowała Automapa i sympatyczny Pan z przydrożnego baru, który specjalnie dla nas zasięgnął przez telefon języka u burmistrza Himarë. Ot, albańska gościnność!

Na miejscu spotykamy m. in. rodzinę, która dzień wcześniej była na tym samym kempingu, co my. Oni jednak trafili tu zupełnie przypadkiem.

Griba: Jaki ten świat wydaje się czasem mały! 😉

Kolacja. 😉

DSC08026

Potem zażywamy kąpieli. 😉

21:40

Kemping Kranea, siedzimy przy karafce białego wina.

IMG_20160623_215209

Griba: Był i kieliszek rakiji, który postawił nam właściciel kempingu. 😉

Poznaliśmy Fina, który znalazł sobie ciekawy sposób na emeryturę. Yamaha Virago i ciepłe kraje bałkańskie. Dla rozrywki pisze artykuły do magazynu motocyklowego w Finlandii.

IMG_20160623_212541

Spotykamy też młodego Niemca, który jest tu już drugi czy trzeci raz.

Griba: Znajomość z Mathias’em rozpoczęła się od rozmowy o moich oponach Mitas E07. W trakcie rozmowy okazało się, że jego motocykl to XTZ 750! 😉

Poprzednio zrobił motocyklem 9 tyś. km. Ale w Teth nie był. Teraz jest tu z żoną, głównie na plaży, bo poprzednio zostawił ja na miesiąc a sam jeździł po Albanii na moto. 😛

Woda nie taka słona, prysznice i ubikacje ok, znośnie. Miejsca kempingowe dosyć twarde. Zresztą tu prawie same kampery.
Po drodze widzieliśmy syf na plażach i ogólnie, plastikowe butelki itp. Ale tutaj czysto. Z ciekawostek – Vlorë w pasie nadmorskim przypomina trochę Mielno, naćpane tego dużo. Ośrodek przy ośrodku.

Griba: A mi przejeżdżając przez Wlorę przypomniało się Lazurowe Wybrzeże i okolice od Frejus do Cannes. Sama plaża przy kempingu taka trochę “chorwacka”, ale biorąc pod uwagę wielkość kamyczków i zejście do wody chyba bardziej pasuje do niej określenie “sycylijska”. 😉 Kemping przyjemny, dość mały (trochę ciasno), ale zaplecze w porządku. Fajny bar i leżaczki na plaży.


Następny wpis
« »
Poprzedni wpis
« »