Mimo, że to już listopad pogoda sprzyja motocyklowym wycieczkom. W tej sytuacji postanowiliśmy w pełni wykorzystać dobrą aurę i zbliżające się wolne wynikające ze Święta Niepodległości. ?
I tak oto w sobotę 7 listopada ruszyliśmy około 11 w kierunku naszej tajnej bazy na Kaszubach. Zgraną ekipę tworzyły cztery motocykle, a na nich Marta, Miki, Griba i Wasyl.
Trasa, bo jakże by inaczej, oczywiście biegła offowym szlakiem.
Wszystko szło gładko, czasami nawet bardzo zważywszy na pojawiające się gdzieniegdzie błotne odcinki, aż do momentu, gdy Wasyl trafił na gwóźdź, a właściwie wkręt, programu!
Daleko od domu, bez dętek i narzędzi, a zatem mogło być kiepsko. 🙁 Ale od czego są przyjaciele! Razem wszystko da się zrobić. 🙂
Usterka zostaje szybko i sprawnie usunięta.
Możemy ruszać dalej!
Po drodze odwiedzamy motocross nieopodal Kościerzyny, gdzie spotykamy się z Martyną. Pierwszy raz spotkaliśmy się w połowie października. Martyna pokazała nam wtedy kilka świetnych ścieżek w okolicy Rybaków i Sycowej Huty. Bardzo nam się podobała krótka wycieczka, którą dla nas zorganizowała. 🙂
Chwila zabawy na torze i śmigamy dalej, bo zaczyna robić się ciemno!
Gdy docieramy na miejsce za oknami jest już czarno. Wieczorem trzeba przyjąć coś na dobry humor oraz znieczulenie. 🙂
Potem przyszedł czas na zasłużony relaks przy kominku. 🙂
W niedziele chłopaki zwijają się do domów, a my korzystamy z przedłużonego do środy weekendu. 😀 Poniedziałek zaskakuje nas świetną pogodą!
Wyruszamy na eksploracje terenu.
Choć doskonale znamy okoliczne ścieżki udaje nam się odkryć kilka nowych, świetnych szlaków.
Jednym z ciekawych miejsc znalezionych po drodze jest kąpielisko z pomostem i wiatą nad jeziorem Fiszewo. Może kiedyś uda się tu zrobić spotkanie miłośników ADV? 😉
Wszystko co dobre szybko mija. Wielkimi krokami nadeszła środa. Nie był to jednak koniec atrakcji. Udało nam się bowiem skrzyknąć ekipę z grupy ADV 3city! To w ostatnim czasie kolejne spotkanie, kiedy możemy razem pojeździć po “bezdrożach” w okolicy Trójmiasta i Kościerzyny. 🙂
Nasz skład poprowadził Mikołaj, który jest specjalistą od wyszukiwania na tracku offroadowych atrakcji. 🙂
I tym razem nie można było narzekać na ich brak. Żwawym tempem wróciliśmy wieczorem do Trójmiasta. 🙂
Kolejny wyjazd za nami. Czy uda się jeszcze w tym roku wyskoczyć gdzieś na dłużej? Zobaczymy.