Po zakupie motocykla, zanim zaczniemy z niego korzystać, powinniśmy wykonać generalny przegląd. Wynika z tego szereg korzyści.
Po pierwsze zapoznamy się z konstrukcją maszyny. Dzięki temu jeżeli na trasie przydarzy nam się jakaś usterka, to znając rozmieszczenie podzespołów i sposób dostępu do nich będzie nam dużo łatwiej usunąć jej przyczynę.
Wykonując czynności serwisowe mamy możliwość naprawić uszkodzenia, które powstały w trakcie eksploatacji motocykla przez poprzednich właścicieli.
No i możemy również wykorzystać nadarzającą się okazję, żeby poprawić to i owo. 😉
Płyn hamulcowy należy wymieniać co około dwa lata. Tyle mówi instrukcja. Jak jest w praktyce? Stosowany w układach hamulcowych czynnik jest silnie higroskopijny, czyli łatwo absorbuje wilgoć z atmosfery. Dodatkowo w zaciskach hamulcowych może być narażony na działanie wysokich temperatur. Z powyższych powodów z upływem czasu traci swoje właściwości.
Nadeszła jesień. Aura nie sprzyja motocyklistom. Warunki pogodowe nie zachęcają do jeżdżenia, ani do prac w garażu. A ręce świerzbią! Coś by się porobiło! 😛
Korzystając z wolnego czasu postanowiłem spełnić jedną z motocyklowych zachcianek Marty. 😉 Od kiedy zaczęła jeździć na dwóch kółkach, co jakiś czas słyszałem, że chciałaby mieć wskaźnik biegu.
Wielu motocyklistów bardzo sobie chwali rozwiązanie polegające na smarowaniu łańcucha napędowego za pomocą automatycznej olejarki. Ja jednak wolę smarować łańcuch smarem w spray’u. Dlatego dotychczas nie myślałem o skonstruowaniu takiego urządzenia.