ADV Wild Camp 2023

No i stało się! Kolejne impreza z cyklu ADV Wild Camp za nami! Spotkanie trójmiejskiej, offroadowej ekipy odbyło się w dniach 16-18 czerwca. Bazą noclegową, był sprawdzony, ten sam co rok temu, ośrodek → Kajlandia zlokalizowany w Sulęczynie. Na spotkanie przybyło prawie trzydzieści motocykli!

Wszystko to nie byłoby możliwe, gdyby nie Cesar, prezes grupy → ADV 3City zrzeszającej pasjonatów motocykli ADV (i nie tylko) oraz offroad’u z Trójmiasta i okolic.

Od kiedy Cesar dzierży pieczę nad sprawami organizacyjnymi, dzięki jego pomysłom i zaangażowaniu w przygotowywanie nowych wydarzeń, społeczność ADV 3City dynamicznie się rozwija. Do jej grona dołączają kolejne osoby zorientowane na wspólną jazdę w offie.

I o to właśnie chodzi, bo przecież motto grupy mówi: “Wszystko po to, aby razem podróżować, przeżywać niezapomniane przygody i cieszyć się jazdą wszędzie tam, gdzie tylko oczy poniosą“.

Pierwsza impreza z cyklu → ADV Wild Camp odbyła się niecały rok temu. Duże zainteresowanie pokazało, że tego typu spotkania mają rację bytu i weekendowe biwakowanie połączone z objeżdżaniem trasy off to strzał w dziesiątkę!

Potem była → jesienna dogrywka, a w tym roku za oficjalne rozpoczęcie “sezonu” dla trójmiejskiej grupy można uznać → wiosenną edycję ADV Wild Camp.

W układanie trasy zaangażowali się Padi oraz Cesar, pomagał Miki Zafryki, a w objeżdżaniu i sprawdzaniu udział brało jeszcze kilka osób związanych z ADV 3City.

A to mogło oznaczać tylko jedno – wyszedł z tego po prostu świetny track! Wiadomo, motocyklowe adventure oznacza, że droga nie może być ani najkrótsza, ani najprostsza.

Dlatego trasa była pełna offroadowych atrakcji, a przejazdowi towarzyszyły turbo emocje, które z pewnością na długo pozostaną w pamięci uczestników. Dodatkowo chętni mogli sprawdzić swoje siły w nawigowaniu wykorzystując roadbook opracowany przez Krzysztofa M.

To jeszcze nie wszystko! O klubowe wlepki i gadżety zadbał grupowy Ojciec, czyli Irek, kubki z logo ogarnął Padi, a koszulki i kominy to zasługa Mikiego oraz Cesara. Ten ostatni miał dodatkowo pełne ręce roboty podczas spotkania, bo było co dzielić między zlotowiczów!

Nie zabrakło również ogniska integracyjnego, przy którym można było nawiązać nowe znajomości, podzielić się wrażeniami z trasy, czy pogadać o motocyklowych planach na przyszłość.

Impreza za nami. Ale jedno wciąż nie daje mi spokoju… Kiedy znowu umawiamy się na off? 😉


Niektóre zdjęcia pochodzą od uczestników spotkania. Jeśli ktoś nie chce, aby jego materiały zostały wykorzystane albo nie zgadza się na publikację swojego wizerunku, proszę o informację na email → griba@motostforky.pl.